

Zmienia się nasze podejście do podróży. Wraz z popularyzacją idei "slow life" - "wolniejszego życia" szerzy się pomysł "slow travel", czyli wolniejszego podróżowania. Chcemy doświadczać więcej i głębiej, nie tylko odhaczać kolejne miejsca i atrakcje z listy, pstryknąć zdjęcie i dalej pędem i w tłumie rzucać spiesznie okiem na to, co napotykamy w podróży. Coraz bardziej zależy nam na autentycznych przeżyciach, kontakcie z naturą i głębszej wiedzy o odwiedzanym miejscu - jego kulturze, kuchni, tradycjach.
Nie chcemy spędzać urlopu w przepełnionym kurorcie, coraz częściej wybieramy mniej popularne kierunki i miejscowości, gdzie możemy trochę bardziej wniknąć w lokalny rytm. Ewoluuje też sposób, w jaki wybieramy kierunek podróży, kryteria według których rezerwujemy wyjazdy, a przede wszystkim - zmieniają się nasze całościowe oczekiwania od urlopu.
Nie wystarczą nam już magnesy i banalny gadżet z nazwą odwiedzonego miejsca. Chcemy przeżyć i wspomnień.
Coraz częściej zamiast popularnych restauracji albo wiernego siedzenia przy bufecie na All Inclusive wybieramy lokalne zakupy spożywcze. I nie chodzi tu o oszczędność. Chodzi o to, żeby pójść do lokalnego sklepu, supermarketu, na targ czy nawet do automatu z przekąskami i napojami i zobaczyć, co ciekawego się tam kryje. I co kupują i jedzą mieszkańcy. Chętniej próbujemy zarówno nieznanych nam produktów, jak i lokalnych wersji i produktów znanych marek - chipsów o nietypowych smakach czy napoju w puszce w kolorze, jakiego wcześniej nie napotkaliśmy. Takie zakupy to też okazja do rozmowy z "lokalsami" - można zapytać o sposób przygotowania danego produktu w potrawie, można klasycznie zapytać, czy bardzo pikantne. A to otwiera nam drzwi do daleszego pogłębienia wiedzy. A tego nie znajdziemy w przewodniku, ani nawet w mediach społecznościowych.
Wakacje na plaży, czyli mniej więcej na 0 m n.p.m. coraz chętniej zamieniamy na większą wysokość. Coraz więcej osób woli zamienić plażing na hiking, upał i gorący piasek na chłodniejsze świeże czyste powietrze i górskie widoki. Dostrzegamy częściej, że góry pozwalają nam zwolnić tempo, zanurzyć się w siebie i w naturę, w czym pomaga częsty brak zasięgu w telefonie 😅
Coraz częściej też turyści wybierają przy rezerwacji noclegów filtr "Widok na góry" (liczba rezerwacji z tą opcją wzrosła o 103% w porównaniu do roku zeszłego).
Uwierzycie, że książki mają coraz więcej wspólnego z podróżami? I nie, nie chodzi o przewodniki! Coraz częściej wpisujemy na naszą listę miejsc do odwiedzenia punkty zainspirowane czytaną książką. Albo uwiedzie nas opis miasta, albo chcemy bliżej poznać region, z którego pochodzi autor. A najczęściej chcemy podążyć śladami bohaterów książki, którą "połknęliśmy" w kilka dni. Albo zanocować w hotelu, w którym miał miejsce kawałek fabuły.
Co ciekawe - mocno wzrosło też zainteresowanie hotelami, które oferują swoim gościom dostęp do hotelowej biblioteki.
Podróże coraz częściej widzimy jako okazję do nawiązania nowych relacji. Czy to romantycznych - randki podczas urlopu smakują inaczej, czy po prostu poznając kogoś w pociągu czy podczas spaceru po górach, albo pytając lokalnego mieszkańca o to, co jego zdaniem warto zobaczyć w jego mieście. Od jednego zdania, spontanicznej decyzji do przyjaźni czy miłości dzieli nas jeden krok. A że w podróży często jesteśmy bardziej otwarci, niż w naszej zwyczajnej codzienności - łatwiej nam nawiązać kontakt z nowymi osobami.
Często nawiązywanie nowych znajomości jest w ogóle powodem naszych wyjazdów - odmienne kultury, środowiska, spojrzenie na świat są dla nas często równie, a nawet bardziej istotne, niż samo zwiedzanie zabytków i atrakcji.
Zdarzyło się Wam kiedyś na Instagramie, na WakacyjnychPiratach albo gdziekolwiek indziej zobaczyć niesamowity hotel (albo małą drewnianą chatkę w lesie) i pomyśleć "Muszę tam być"? Nie jesteście sami! Mocno wzrasta zainteresowanie podróżami z powodu konkretnych miejsc noclegowych - czy to nadziemne igloo-domki z widokiem na zorzę w Laponii, czy noclegi w wiszących kapsułach nad przepaścią w Peru, albo skalny hotel z podziemnym basenem i SPA we Włoszech. Takie noclegi mogą być przygodą i celem samym w sobie. Nie powinien więc dziwić fakt, że ilość rezerwacji z użyciem filtra „unikatowy pobyt” wzrosła w ciągu roku o 60%. Hotel nie jest już tylko bazą wypadową do zwiedzania. Często jest sposobem na jeszcze mocniejsze oderwanie się od codzienności, doświadczenie czegoś innego, niż otoczenie, do którego jesteśmy przyzwyczajeni.
Źródło: National Geographic
Używamy plików cookie, aby poprawić komfort przeglądania, dostarczać spersonalizowane treści i analizować nasz ruch. Klikając „Akceptuj wszystko”, zgadzasz się na to i wyrażasz zgodę na udostępnianie tych informacji stronom trzecim oraz na przetwarzanie Twoich danych w USA. Aby uzyskać więcej informacji, przeczytaj tu: .
W każdej chwili możesz dostosować swoje preferencje. Jeśli odmówisz, będziemy używać tylko niezbędnych plików cookie i niestety nie będziesz otrzymywać żadnych spersonalizowanych treści. By odmówić .